Po pocie jaki wylałam na uszycie sukienki projektanta PORTS 1961 przyszedł czas na szybkie, wygodne projekty. Minimum wysiłku, maksimum efektu. Korzystam ze sprawdzonych projektów, łącząc je w nowe kompozycje. Górę sukienki widzieliście juz dwa lata temu w Efekcie Marilyn Monroe, a dół to mój jesienny Number One. Dobry wykrój sie nie starzeje, a opcji na odświeżenie, połączenie z nowym elementem jest bez liku.
Materiał: Kluczową częścią filozofii sprytnego leniwca (Minimum wysiłku, maksimum efektu) jest dobór materiału. w groszkowej sukience użyłam bawełny z elastanem. Jest tak przewiewna, lekka, łatwa do szycia i niewymagająca podszewki, że poświęcę jej oddzielny wpis 🙂
Wykrój: Góra pochodzi z magazynu Burda, model 105, burda 5/09., spódnica Burda 10/ 2014, numer 101.
Zdjęcia: mąż
Moje ulubione groszki musiały znalezć się
Co tu dużo pisać – wyglądasz w tej sukience po prostu cudownie! Groszki są super ;).
Groszki uwielbiam, a latem to moje must have 🙂
Rewelacyjnie to skomponowałaś. Piękny klasyk wyszedł.
Trochę 1950s 🙂
Jejku, jak Ty wdzięcznie w takich fasonach szmizjerkowych wygląsz 🙂 Ja to jak kuchta od razu. No, chyba że nie trafiłam na odpowiedni model.
Materiał i model dużo tu dają. W kwiatach tez pewnie było by bardziej kuchtowo 🙂 Groszki, paski to klasyki
Czytając Twój wpis dotarło do mnie, że nigdy jeszcze nie łączyłam ze sobą części z dwóch różnych wykrojów, tak jak Ty np. w tej sukience. Muszę w końcu się odważyć:-). Fajna sukienka Ci wyszła, myślę że idealna na upały. Ja w groszki jeszcze nic nie szyłam, ale ostatnio zrobiłam mały postęp w dziedzinie wzory i zakupiłam trzy kolorowe materiały w kwiatowe printy:-). Miłego dnia.
łączenie dwóch wykrojów to prościzna. Ważne tylko by oba były np. przylegające do ciała lub oba lużne.
Też ostatnio lubuję się w mieszaniu części różnych wykrojów, co ja mogę, że dół jednej sukienki lepiej mi się komponuje z górą innej, mam też uniwersalny rękawek na swoją miarę zapożyczony z jeszcze innego wykroju, tylko jego długość i ‚bufiastość’ modyfikuję:)
A Twoja sukienka wspaniała, zawsze mi się ten odcień błękitu podobał na blondynkach o modrych oczach – pasuje jak ulał:)
Swojego ulubionego rękawka jeszcze nie mam 🙂 Może dlatego, że najczęściej szyję bez nich. Mixy wykrojów są dobrą opcją na znalezienie rozwiązania idealnego
Własnie oglądając zdjęcia zastanawiałam się czy do wykroju bluzki nie dodałaś wykroju spódnicy z części koła. Wyjaśniło się w opisie 🙂 Na zdjęciach z daleka dla mnie te groszki wyglądają jak jakieś kwiatuszki albo wzorki.
Groszki są faktycznie bardzo drobne z daleka mogą robić mylne wrażenie. Z koła też spódnicę dołączałam do tej góry, ale była zbyt obfita. Ta spódnica, której użyłam jest rozkloszowana , ale nie przesadna.
Takie projekty zawsze poprawiaja humor!
Lubie pracowac ze sprawdzonymi wykrojami, bo moge sie skupic na najprzyjemniejszym, czyli szyciu.
Nie przepadam za zmudnym kopiowaniem, dopasowywaniem i dostosowaniem wykroju do siebie. Ale szycie jest fajne:).
Zycze milego dnia
Ewa
To jest żmudna robota- zgadzam się, a jak za oknem 35 stopni to się i wolniej pracuje 🙂 Stąd te mixy starych sprawdzonych wykrojów
Rewelacja, dla Ciebie to pikuś taka sukienka, a dla innych marzenie 😉 wyglądasz dziewczęco i kobieco zarazem.
Dziękuję 🙂 Dla szyjących to faktycznie prościzna, a dla niewtajemniczonych może wydawać się wyzwaniem
Świetna. Kwintesencja lata!
Tak 🙂 lekko i przyjemnie
Świetne połączenie. Ja własnie zabieram się za łączenie kopertowej góry z Burdy i tiulowej sukienki z krytym zamkiem. Mam nadzieję, że mi wyjdzie 🙂
trzymam kciuki
Pingback: Green heart | pracownia